Rowerzysta, który rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego, wpadł pod samochód na przejściu dla pieszych

Rowerzysta, który rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego, wpadł pod samochód na przejściu dla pieszych

Kierowca roweru zaskakująco bez namysłu wjechał pod nadjeżdżający samochód. To zdarzenie nieoczekiwanie miało miejsce na przejściu dla pieszych, co dodatkowo obarcza winą cyklistę. Zawzięta rywalizacja pomiędzy rowerzystami i kierowcami jest często obserwowana, przy czym obie strony zwracają uwagę na błędy drugiej. W tym konkretnym przypadku, to rowerzysta wykazał się brakiem odpowiedzialności i prawdopodobnie będzie musiał ponieść konsekwencje tego wypadku.

Nieodpowiedzialny cyklista zlekceważył przepisy ruchu drogowego i nagle wjechał przed nadjeżdżający samochód. Wydarzenie to miało miejsce na przejściu dla pieszych zlokalizowanym na wyspie drogowej. Nie było tam żadnej sygnalizacji świetlnej. Rowerzysta nadjeżdżał z dużej prędkością od prawej strony i przekroczył pierwszą jezdnię. Następnie, bez żadnego ostrzeżenia, wjechał na drugą jezdnię tuż przed Ford C-Max. W wyniku tego niefortunnego manewru doszło do kolizji, a rowerzysta został uderzony przez lewy przód samochodu.

Analizując to zdarzenie, można stwierdzić, że rowerzysta popełnił dwa poważne błędy. Po pierwsze, przejechał rowerem przez przejście dla pieszych, co jest rażącym naruszeniem przepisów ruchu drogowego. Jak sama nazwa wskazuje, przejścia są przeznaczone do przechodzenia, a nie do jazdy rowerem. Rowerzysta mógłby legalnie przejechać przez drogę, ale tylko na wyznaczonym dla tego przejeździe dla rowerów, którego tam jednak nie było. W tej sytuacji powinien był zsiąść z roweru i bezpiecznie przekroczyć jezdnię na znaku zebry. Po drugie, nawet gdyby było tam przejście dla rowerów, w tej sytuacji rowerzysta nie miałby pierwszeństwa przed nadjeżdżającym pojazdem. Zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, pierwszeństwo na drodze uzyskuje rowerzysta dopiero po wjechaniu na przejazd.