43 dodatkowe kamery zasiliły sieć CANARD, łapiąc kierowców w nowych miejscach. Możliwe konsekwencje? Mandat 2000 zł i 15 punktów karnych.

43 dodatkowe kamery zasiliły sieć CANARD, łapiąc kierowców w nowych miejscach. Możliwe konsekwencje? Mandat 2000 zł i 15 punktów karnych.

Sieć monitoringu ruchu drogowego CANARD rozszerzyła swój zakres działania o 43 nowe kamery, które już teraz rejestrują naruszenia przepisów ruchu drogowego w różnych lokalizacjach. Nieprzestrzeganie przepisów może kosztować niecierpliwych kierowców aż 15 punktów karnych i karę finansową na poziomie 2000 zł. Co ciekawe, te kamery nie są sygnalizowane żadnymi znakami drogowymi, co może skutkować tym, że wielu kierowców zostanie zaskoczonych listem od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD).

Odcinkowy pomiar prędkości, fotoradary, anonimowe radiowozy oraz system RedLight, rejestrujący przejazdy przez czerwone światło – to główne narzędzia wykorzystywane przez sieć CANARD pod nadzorem GITD. Od początku 2024 roku, te mechanizmy zanotowały już ponad 793 tysiące przypadków łamania prawa. Ta liczba ma jednak zdecydowanie wzrosnąć w najbliższym czasie, głównie dzięki 43 nowym kamerom, które GITD właśnie aktywowało w czterech lokalizacjach.

Jednym z miejsc, gdzie zainstalowano nowe urządzenia jest skrzyżowanie ulic Kazimierza Wielkiego, Piastowskiej, gen. Sosabowskiego i gen. Sulika w Białymstoku. Aż 31 kamer systemu RedLight kontroluje tu ruch drogowy. Nie ma tu jednak żadnych znaków informujących o monitoringu w przeciwieństwie do sytuacji z fotoradarami czy odcinkowym pomiarem prędkości. Kierowcy muszą więc uważać, gdyż przejazd na czerwonym świetle może skończyć się mandatem 500 zł i 15 punktami karnymi.

Druga lokalizacja to Żnin, gdzie system RedLight działa na ulicy Mickiewicza za sprawą czterech kamer zamontowanych na wysięgnikach. Podobnie jak w Białymstoku, nie ma tu żadnych znaków ostrzegających o monitoringu ruchu drogowego.

W całej Polsce system RedLight działa już w 45 lokalizacjach, rejestrując od początku tego roku ponad 54 tysiące przejazdów przez czerwone światło. Niektóre z tych przypadków dotyczą przejazdów kolejowo-drogowych, gdzie żółte kamery obserwują zachowanie kierowców przy sygnalizacji świetlnej zamontowanej przed zapora. Tak jak w wcześniej wspomnianych lokalizacjach, również tutaj nie ma żadnych znaków ostrzegających o monitoringu. Jeżeli ktoś zdecyduje się nie poczekać na całkowite podniesienie szlabanu (do kąta 90 stopni) i wcześnie wjedzie na tory, zostanie ukarany wysokim mandatem w wysokości 2000 zł (4000 zł w przypadku recydywy), a także otrzyma 15 punktów karnych.