Motocyklowy szaleństwo ojca z synem: 3 promile alkoholu i brak kasków

Motocyklowy szaleństwo ojca z synem: 3 promile alkoholu i brak kasków

Wiadomości policyjne bywają nieraz powodem do zdziwienia, a nawet niedowierzania. W jednym z nich opisano nieodpowiedzialny wyczyn ojca, który pod wpływem alkoholu postanowił zabrać swego nastoletniego syna na przejażdżkę motorowerem.

Niektóre sytuacje są tak niebezpieczne, że skończenie ich bez poważnych konsekwencji można uznać za cud. Taki cud wydarzył się podczas motocyklowej jazdy pijanego ojca z synem. Pomimo ogromnego ryzyka mogącego prowadzić do tragedii, wypadku udało się uniknąć dzięki czujności patrolujących policjantów. W oficjalnym komunikacie policji możemy przeczytać:

Zarówno jazda motorowerem bez kasku jest surowo karana, jak i stanowi duże zagrożenie dla życia i zdrowia. Świadkami tego nieodpowiedzialnego zachowania stali się funkcjonariusze z komisariatu w Sobótce. Zauważywszy mężczyznę na skuterze oraz jego młodego pasażera bez kasków, natychmiast podjęli interwencję.

Interesujący incydent miał miejsce w Sobótce, w powiecie wrocławskim. Policjantów na patrolu zaniepokoiło widok mężczyzny na skuterze i jego małoletniego pasażera jadących bez kasków. W wyniku interwencji zatrzymano 34-letniego mężczyznę i jego 13-letniego syna. Ojciec tłumaczył policjantom, że zdecydowali się nie zakładać kasków, bo mieli zamiar jedynie krótko pojeździć, aby „przepalić motorower po zimie”.

Policjanci natychmiast zauważyli, że coś jest nie tak. Zachowanie mężczyzny było na tyle niepokojące, że postanowili go przebadać pod kątem spożycia alkoholu. Okazało się, że ojciec, oprócz swojego 13-letniego syna, zabrał ze sobą również kilka piw na wyprawę do lasu w celu „przepalania” motoroweru. Wszystkie piwa wypił podczas przerwy w lesie. Mężczyzna przyznał też, że to nie był jedyny alkohol, który skonsumował tego dnia.