Załoga z Polski bierze udział po raz szósty w legendarnym wyścigu Mille Miglia na pokładzie unikalnego Mercedesa Gullwing
Moje ostatnie spotkanie z Tadeuszem odbyło się tuż po jego powrocie ze Stuttgartu, gdzie przeprowadzał przegląd swojego Mercedesa Gullwing. Poinformował mnie o swoich planach startu w legendarnej imprezie Mille Miglia w połowie czerwca. Będzie to dla niego już szóste podejście do tego wyścigu.
Mamy do czynienia z jedynym egzemplarzem Mercedesa 300 SL Gullwing na polskim gruncie. Model ten jest dziełem Maxa Hoffmana, uważanego za ojca chrzestnego Gullwinga. Mille Miglia natomiast jest uznawana za najbardziej spektakularne zawody klasycznych samochodów.
Poznałem Tadeusza kilkanaście lat wcześniej podczas rajdu zabytkowych samochodów. Jechał wtedy Mercedesem 190 SL, który swoją premierę miał w latach 50. XX wieku. Jak każdy nowo przybyły, był pełen pytań i wątpliwości. Podczas wspólnej kolacji zapytał mnie o najbardziej prestiżowy model Mercedesa. Odpowiedziałem mu, że spośród modeli powojennych to na pewno 300 SL Gullwing, a z przedwojennych – 540 cabrio A. Dodałem jednak, że są to niezwykle rzadkie i kosztowne pojazdy. Remontowany Gullwing mógł wówczas kosztować około 200 tysięcy euro, a zadbana „540-tka” z przed wojny nawet milion euro.
Na pytanie Tadeusza, który model wybrać, odpowiedziałem żartobliwie, że najlepiej oba. Nie wiedziałem wtedy, że mój rozmówca jest właścicielem dobrze prosperującej firmy mleczarskiej i że wkrótce stanie się posiadaczem obu wspominanych modeli.