Gdy złamiesz przepisy, ale ucieczka nie jest rozwiązaniem: konsekwencje takiego zachowania

Gdy złamiesz przepisy, ale ucieczka nie jest rozwiązaniem: konsekwencje takiego zachowania

Osoby, które najczęściej zdecydują się na ucieczkę przed interwencją policji, to zazwyczaj te, które mają na sumieniu nie tylko drobne wykroczenie, które zwróciło uwagę patroli, ale także inne, bardziej poważne przewinienia. Mogą być pod wpływem alkoholu, prowadzić pojazd bez wymaganego dokumentu uprawniającego do tego czy wręcz jechać mimo zakazu. Czasami mogą mieć przy sobie nielegalne przedmioty lub kierować pojazdem pochodzącym z kradzieży. Inna grupa to osoby, które opuszczają miejsce kolizji w nadziei uniknięcia konsekwencji prawnych. W obu sytuacjach decyzja o ucieczce jest niewiarygodnie niemądra – szanse na jej powodzenie są niewielkie, a potencjalne następstwa mogą być bardzo poważne.

Niekiedy zdarza się, że kierowcy podejmują takie działanie nie mając pełnej świadomości swoich działań. Przykładem może być sytuacja, która miała miejsce w Braniewie, gdzie policja została powiadomiona o podejrzanym zachowaniu kierowcy. Funkcjonariusze postanowili interweniować, ustawiając się na trasie, którą miał jechać wskazany przez świadków pojazd. Kierowca zignorował jednak polecenie zatrzymania i rozpoczął ucieczkę. Wymagało to nie lada wysiłku ze strony policji, aby go dogonić – po kilku kilometrach kierowca zdecydował się jednak na zatrzymanie. Okazało się, że był trzeźwy, posiadał prawo jazdy i obowiązkowe ubezpieczenie. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na ucieczkę. W rezultacie usłyszał zarzuty prokuratorskie za niezatrzymanie do kontroli drogowej i spowodowanie pościgu.

W Kodeksie karnym art. 178b znajduje się przepis, który mówi, że osoba, która pomimo wydania przez funkcjonariusza sygnału do zatrzymania prowadzonego przez siebie pojazdu mechanicznego, statku powietrznego czy wodnego nie reaguje natychmiast i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Warto jednak zaznaczyć, że ignorowanie polecenia zatrzymania przez kierowcę nie zawsze musi być traktowane jako przestępstwo. Jeśli np. rozkojarzony kierujący nie zauważy sygnalizacji funkcjonariusza, ale natychmiast zareaguje na widok pościgu, prawdopodobnie zostanie skontrolowany i ukarany mandatem. Sytuacja wygląda inaczej, gdy kierowca pomimo widocznych sygnałów do zatrzymania zdecyduje się przyspieszyć zamiast zatrzymać – wtedy sprawa jest jasna.